Niech ktoś je powstrzyma, bo poleje się krew! Dwie starsze panie w Rudzie Śląskiej toczą ze sobą sąsiedzką wojnę o... papier toaletowy
Róża F. (86 l.) zdemolowała Marii Białeckiej (79 l.) drzwi. Biła w nie wściekle, klnąc na czym świat stoi. A po drugiej stronie drzwi jej przerażona sąsiadka błagała Boga, żeby nie puściły. Kamienica przy Kopernika tylko z zewnątrz wygląda spokojnie. W środku aż wrze! Wariatka, siwo ku..., pierona, oszustka, złodziejka – to tylko niektóre obelgi, jakmi obrzucają się zawzięte sąsiadki. Kiedyś żyły w zgodzie, ale wojna o papier wymaga ofiar.
O co chodzi? Obie starsze panie muszą korzystać z tej samej toalety. I właśnie to jest przyczyną niekończących się sporów. – Ciągle mi kradną papier – wścieka się pani Róża.
Każda z sąsiadek ma inny kolor papieru toaletowego: różowy należy do Róży F., a żółty do Marii Białeckiej. – Ona ciągle robi mi awanturę, że jej się papier traci! A ja jej nie biorę, ona krzyczy że klucz komuś w takim razie do ubikacji dałam, a to bzdura – broni się Maria Białecka. W środę rano ledwo co wróciła z toalety i drzwi za sobą zamknęła, gdy nagle usłyszała okropny łomot do drzwi. Spojrzała przez wizjer i oniemiała. To Róża F. mężowską laską dawała upust swej złości ,waląc w drzwi Białeckiej, tak aż powstały głębokie dziury.
– Wyzywała mnie okropnie, krzycząc: „Ty siwo pierono, ty siwo k... ty mnie będziesz truła i oszukiwała”. Darła się na całą kamienicę, wykrzykując, że znów papieru jest mało w sraczu. Bałam się, że drzwi moje wyważy –opowiada o chwilach grozy pani Maria.
Jakoś przeżyła atak staruszki, a potem powiadomiła policjantów. Pani Róży grozi 5 lat za kratami, ale nawet to nie nauczyło jej spokoju. – Niech oni nie myślą, że mnie za głupią zrobią. Ja stara, ale rozumu mi nie brakuje – mówi butnie, wymachując groźnie laską.
Niech ktoś je powstrzyma, bo poleje się krew! Dwie starsze panie w Rudzie Śląskiej toczą ze sobą sąsiedzką wojnę o... papier toaletowy
OdpowiedzUsuńRóża F. (86 l.) zdemolowała Marii Białeckiej (79 l.) drzwi. Biła w nie wściekle, klnąc na czym świat stoi. A po drugiej stronie drzwi jej przerażona sąsiadka błagała Boga, żeby nie puściły.
Kamienica przy Kopernika tylko z zewnątrz wygląda spokojnie. W środku aż wrze! Wariatka, siwo ku..., pierona, oszustka, złodziejka – to tylko niektóre obelgi, jakmi obrzucają się zawzięte sąsiadki. Kiedyś żyły w zgodzie, ale wojna o papier wymaga ofiar.
O co chodzi? Obie starsze panie muszą korzystać z tej samej toalety. I właśnie to jest przyczyną niekończących się sporów. – Ciągle mi kradną papier – wścieka się pani Róża.
Każda z sąsiadek ma inny kolor papieru toaletowego: różowy należy do Róży F., a żółty do Marii Białeckiej. – Ona ciągle robi mi awanturę, że jej się papier traci! A ja jej nie biorę, ona krzyczy że klucz komuś w takim razie do ubikacji dałam, a to bzdura – broni się Maria Białecka.
W środę rano ledwo co wróciła z toalety i drzwi za sobą zamknęła, gdy nagle usłyszała okropny łomot do drzwi. Spojrzała przez wizjer i oniemiała. To Róża F. mężowską laską dawała upust swej złości ,waląc w drzwi Białeckiej, tak aż powstały głębokie dziury.
– Wyzywała mnie okropnie, krzycząc: „Ty siwo pierono, ty siwo k... ty mnie będziesz truła i oszukiwała”. Darła się na całą kamienicę, wykrzykując, że znów papieru jest mało w sraczu. Bałam się, że drzwi moje wyważy –opowiada o chwilach grozy pani Maria.
Jakoś przeżyła atak staruszki, a potem powiadomiła policjantów. Pani Róży grozi 5 lat za kratami, ale nawet to nie nauczyło jej spokoju. – Niech oni nie myślą, że mnie za głupią zrobią. Ja stara, ale rozumu mi nie brakuje – mówi butnie, wymachując groźnie laską.