wtorek, 30 marca 2010

piątek, 26 marca 2010

Małysz HaHa nie zgolił wąsów.

Cycki, frędzle i ohyda.

Puszka grozy



Pan Piotr jest handlowcem. W miniony czwartek uzupełniał zaopatrzenie jednego z krakowskich sklepów.
Gdy poczuł, że zgłodniał, postanowił coś przekąsić. Aby nie odrywać się od obowiązków chciał wziąć coś, co będzie mógł szybko zjeść. Wokół niego było mnóstwo produktów, ale wybór padł na wołowinę w sosie własnym sosie wyprodukowana przez firmę z Podkarpacia.
Zachęcająca sztuka mięsa ozdabiająca etykietę przekonała pana Piotra do zakupu. Po kilku chwilach zasiadł wygodnie w samochodzie i otworzył puszę. Wykroił scyzorykiem kawał mięsa i omal nie zwymiotował.
- Znalazłem w puszce z wołowiną kawał skóry obrośniętej czarną sierścią – opowiada pan Piotr krzywiąc się z obrzydzenia.

poniedziałek, 15 marca 2010

Cytaty

''Chwila nieuwagi i potężne uderzenie omal nie zwaliło jej z nóg. Dramat Hanny Lis (39 l.)! Prezenterka, wypakowując zakupy z samochodu, boleśnie uderzyła się w głowę. Czy nie zagrozi to prowadzonym przez nią Wiadomościom?'' (Fakt 10.02.2009)

''No i weź tu człowieku kup sobie buty... Katarzyna Niezgoda (40 l.) z promiennym uśmiechem na twarzy udała się na poszukiwanie idealnych kozaczków na jesień. Jej dobry humor jednak prysnął jak bańka mydlana.'' (Fakt 23.09.2009)

''Bo czy te oczy mogą kłamać? Wystarczy zwrócić uwagę na te tkliwe spojrzenia, jakim Jolanta Szczypińska obdarza tajemniczego mężczyznę, a wszystko staje się jasne. To musi być miłość. Mało, miłość wręcz szalona!'' (Fakt 11.09.2009)

''Epidemiolodzy ostrzegają: może umrzeć nawet 7 milionów ludzi! To będzie apokalipsa.'' (Fakt 29.04.2009)

''Niosąc ją czule niczym kochankę do łóżka, ruszył w stronę drzwi prowadzących do sąsiedniej sali. Już na progu Bernadett otworzyła lekko swoje piękne niebieskie oczy. Z ciągle zamglonego spojrzenia skierowanego na premiera przebijało jej ogromne zaufanie do tego dżentelmena.'' (tak premier Węgier ratował swoją rzeczniczkę, która zasłabła w czasie konferencji - Fakt 03.02.2009)

''Ciszę przerywał tyko świergot ptaków. Do chwili, gdy powietrze rozdarł huk, a ohydny smród siarki rozniósł się po pokoju. Pani Krystyna poczuła ból w oku. Ktoś do mnie strzelał - pomyślała. Ale to nie był snajper. Podstępnym wrogiem było wielkanocne jajo.'' (Fakt 01.08.2008)

Ale jaazda!